Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

50 lat od pierwszego rejsu Stefana Batorego

infoship
14.04.2019 10:00
0 Komentarzy

11 kwietnia 1969 r., z Gdyni wypłynął w dziewiczy rejs doMontrealu transatlantyk Stefan Batory, następca Batorego; pływającego ogniwamiędzy Macierzą a diasporą. Legenda tych statków wciąż żyje.

W początkach XX wieku emigracja regulowała panujące wprzeludnienie, które szacowano na 3 do 9 mln osób – była dla nich rzeczywistąszansą. W 1930 r. powstała więc polska flota pasażerska – pozyskane z Daniiparowce SS (Steam Ship – PAP) Kościuszko, SS Polonia i SS Pułaski – która wgodnych warunkach wywoziła emigrantów „za chlebem” m.in. do Ameryki iPalestyny. W latach 1935-36 wybudowano nowe komfortowe transatlantyki MS (MotorShip – PAP) Piłsudski i MS Batory, nastawione na obsługę Polonii oraz rejsywycieczkowe.

Amerykańska Polonia liczyła wtedy 3,5 mln osób; połowaurodziła się w USA i zaczynała szukać korzeni. Polski armator założył, żepolskość i z niej duma podziała na tę klientelę jak magnes. Transatlantykizaprojektowano jako ambasady kultury współczesnej. Dekorowało je ok. 80wybitnych twórców (m.in. Zofia Stryjeńska i Jan Cybis – PAP) – obliczył JerzyDrzemczewski, autor książek o biało-czerwonej flocie.

Jolanta Gola w pracy „Polskie transatlantyki –pływające salony sztuki” podaje, że koszt państwotwórczej operacjiponiosły banki; zainwestowały w rozwój więzi diaspory z Macierzą.

Powojenne historie

MS Piłsudski zatonął w 1939 r. MS Batory przetrwał – iopromieniony wojenną chwałą – wrócił do Gdyni. Potem został obwołany, w kraju iza granicą, kontynuatorem tradycji przedwojennej Polski – co opisał Eryk Kulm,długoletni powojenny oficer rozrywkowy, w książce „Szczęśliwystatek”.

Jednak to nie był ani ten sam statek ani tamte tradycje.”Szacuje się, że na początku lat pięćdziesiątych towarzysze z UrzęduBezpieczeństwa wymienili na swoich ludzi 40 proc. załóg polskich statkówhandlowych” – napisała Bożena Aksamit w książce „Batory. Gwiazdy,skandale i miłość na transatlantyku”.

W 1951 r. Batory dostał od Amerykanów zakaz wpływania doportów USA – zaczął pływać do kanadyjskiego Montrealu.

Po śmierci Stalina wznowiono rejsy wycieczkowe dla Polaków.

-„Oczywiście wyselekcjonowanych – płynęli przodownicy pracy, działaczepartyjni i ludzie finansowo ustosunkowani. Statek nie zawijał jednak do żadnegoportu, a gdy płynął wzdłuż polskiego Wybrzeża, światła Ustki czy Łeby udawałyszwedzkie miasta lub brzeg Bornholmu” – wyjaśniła Aksamit. Te mistyfikacjewspominał Tadeusz Meissner, kapitan statku w latach 1953-54. Ale powstałalegenda, że Batory pozwala prostym ludziom otrzeć się o Zachód. Po 1957 r.okręt woził za żelazną kurtynę, na tournee dla Polonii, niezliczone rzeszetakich polskich artystów, którym komunistyczne władze były skłonne wydaćpaszport w obie strony.

Czas Stefana Batorego

Gdy MS Batory się zestarzał, Polskie Linie Oceaniczne kupiływ 1968 r., za ok. 4 mln dolarów, holenderski okręt TSS (Turbine Steam Ship -PAP) Masdam IV, zwodowany w 1952 r.

Kapitan Jerzy Pszenny, który po siedmiu latach dowodzeniaBatorym przeszedł na Stefana Batorego, w wywiadach wskazywał, że nowy okrętjest nowoczesny, lecz brzydki, o ciężkiej sylwetce, niegustownych wnętrzach.Ówczesne gazety często określały je jako „mieszczańskie”.

Statek wymagał remontu: Maasdam IV zaliczył dwie stłuczki: zfrancuskim statkiem i z podwodnymi wrakami. Po tej drugiej ewakuowano naszalupach ok. 500 pasażerów, co opisywała prasa całej Europy – peerelowskaakurat w tej kwestii zachowała dyskrecję.

Modernizacja trwała pół roku. Zatrudniono rzeszęartystów-plastyków i architektów wnętrz. 8 kwietnia 1969 r. odbyła się uroczystośćpodniesienia bandery oraz wejścia w służbę statku handlowego – statku flagowegoTSS Stefan Batory.

Nazajutrz dyrektor PLO Stanisław Bejger ugościł na nimdziennikarzy. Jan Kalkowski, reporter gastronomiczny „Przekroju”, pozwiedzeniu pływającego gmachu, zaznaczył że wreszcie poprawiły się warunkizamieszkania załogi: „Na +Stefanie Batorym+ przeznaczono dla ludzi pracykabiny najwyżej czteroosobowe; na starym statku marynarze i obsługa hotelowaspali w jednym pomieszczeniu po kilkanaście osób”. Po czym podał menuobiadowe z 9 kwietnia: „Płyta szwedzka (czyli podana w wspaniałejdekoracji góra zimnych mięs): Barszcz polski (czerwony zabielany z krojonąpieczenią cielęcą i cieniutkimi plasterkami parowek); Halibut Metternich (wbiałym sosie i z oliwkami); Kurczę pieczone po francusku oraz bukiet jarzyn;Suflet z brzoskwiń: Melba Stefan Batory; Ciastka biszkoptowe i kawa”.

Pierwszy rejs

10 kwietnia statek odwiedził wicepremier Piotr Jaroszewicz zministrami żeglugi i handlu zagranicznego, Jerzym Szopą i Januszem Burakiewiczem.11 kwietnia TSS Stefan Batory wyruszył w dziewiczy rejs na trasie Gdynia,Kopenhaga, Tilbury, Quebec City, Montreal.

Sprzedały się wszystkie bilety: 653 pasażerów wypłynęło zGdyni, 15 dosiadło się w Kopenhadze, 93 w Anglii. Na rejs powrotny sprzedano695 biletów.

W pierwszym roku pracy Stefan Batory odbył dziewięć podróżyokrężnych do Montrealu. Prasa odliczała te wyprawy. Na „Stefka”sprzedawało się ponad 90 proc. biletów – podczas gdy konkurencja: sowieckiliniowiec Aleksandr Pushkin, większy, szybszy i nowszy, miał 49 proc.obłożenia. Ale w latach 70. nasza emigracja w Ameryce Północnej liczyła jużponad 7 mln osób, a do 1972 r. Polska nie miała bezpośredniego połączenialotniczego przez Atlantyk.

Statek miał zagorzałych fanów. „Wśród pasażerów byłyrównież i takie osoby, jak pewien emerytowany Polak z Chicago, który pływał dostarej ojczyzny na wakacje, przez kolejne 20 lat! Zawsze zabierał ze sobą swójwielki, amerykański samochód i podróż odbywał zawsze w pierwszej klasie.Wszyscy go dobrze znali na Batorym” – powiedział kpt Jerzy PszennyPeterowi Grajdzie, polonijnemu reporterowi specjalizującemu się w historiipolskiej żeglugi.

Grajda podaje również, że 4 stycznia 1971 r. Stefan Batoryprzypłynął do Nowego Jorku jako pierwszy komunistyczny liniowiec od 20 lat:”Pasażerowie (397) i załoga (337) zostali przywitani, przy doku numer 40przez pikietujący tłum prezentujący wymowny napis +Przypłynąłeś w morzu krwi+.Było to związane z krwawo stłumionym protestem polskich robotników stoczniowychprzeciwko nędzy i rządowi komunistycznemu w Polsce (Grudzień 1970). Amerykanieodmówili rozładowania i obsługi statku”.

8 dni na morzu

Rejs z Europy do wybrzeży Ameryki trwał osiem dni. Dlawiększości pasażerów były to dni niezapomniane. Taką samą opinię miały rejsyturystyczne, rozpoczęte w 1975 r.

W lutym 1976 r. Jerzy Szelewicki opublikował w”Dzienniku Popularnym” wrażenia z rejsu karnawałowego, w którymwzięło udział 700 pasażerów: „… towarzystwo? Odpowiadam: mieszane. Lekarzei robotnicy rolni z PGR, przodownicy pracy i prywatna inicjatywa, dyrektorzy idziałacze”.

Do Ameryki podróżowali artyści, głównie na zaproszenieimpresaria Jana Wojewódki. Nazwiska można wymieniać bez końca. „Celebrycina pokładzie”, amatorski film oficera rozrywkowego Emila Piechowicza,uwiecznił m. in. Agnieszkę Osiecką, Teresę Szmigielównę, Marka Perepeczkę,Janusza Kłosińskiego, Wojciecha Siemiona, Jerzego Passendorfera, a takżezespoły: No To Co, Skaldowie, Tercet Egzotyczny, Partita…

Na pokładzie Stefana Batorego nakręcono też dwa filmy fabularne.W 1976 r. komedię „Kochaj albo rzuć” Sylwestra Chęcińskiego. Opróczaktorów (Anna Dymna, Wacław Kowalski, Władysław Hańcza), wystąpiła załogastatku. A w 1980 r. – „Spotkanie na Atlantyku”, film psychologicznyJerzego Kawalerowicza z udziałem Ignacego Gogolewskiego, Marka Walczewskiego,Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej i innych.

Peter Grajda zamieszcza na blogu zdjęcia innych pasażerów.Są Hanna Banaszak, Dorota Stalińska, Władysław Komar, Urszula Sipińska, BogdanSmoleń i Zenon Laskowik, Zdzisława Sośnicka, Krzysztof Materna i Wojciech Mann.TSS Stefan Batory był ostatnim z dziewięciu polskich transatlantyków i ostatnimliniowcem, łączącym Europę z Kanadą. Ostatni, 140. rejs zakończył się 21października 1987 r.

Doczekał się książki „Pożegnanie Atlantyku”Jerzego Drzemczewskiego, gdyż – mając na pokładzie 671 pasażerów i 301 członkówzałogi – przetrwał na Tamizie huragan, wiejący z prędkością 220 km/h -największy w rejonie kanału La Manche od 1703 r.

Ostatnią podróż morską Stefan Batory odbył wiosną 1988 r.Sprzedany, przez kilka lat służył w Goeteborgu jako hulk mieszkalny dlaazylantów. Został pocięty w tureckiej stoczni złomowej w 2000 r.

Komentarze